Iga Świątek z nietęgą miną odbiera brązowy medal Igrzysk Olimpijskich
Iga Świątek to osoba, którą świetnie znają nawet ci, którzy kompletnie nie interesują się kobiecym tenisem. Kolejne sukcesy sportowe, w tym m.in. 3-krotna wygrana Rolanda Garrosa sprawiły, że zaledwie 23-letnia tenisistka ciesząca się tytułem najlepszej rakiety świata, nie znika z pierwszych stron gazet, a reklamodawcy ustawiają się do niej kolejkami. Nikogo zatem nie powinien dziwić fakt, że wielu kibiców to właśnie ją uważa obecnie za największą gwiazdę polskiego sportu, a nie Roberta Lewandowskiego, jak to miało miejsce jeszcze jakiś czas temu.
Nasza zawodniczka po raz kolejny udowodniła, że nie bez powodu jest uważana za jedną z najlepszych polskich sportsmenek. W piątek 1 sierpnia podczas trwających Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, jako pierwsza w historii polskiego tenisa sięgnęła po olimpijski medal. Po tym jak nieoczekiwanie przegrała w półfinale z Chinką Qinwen Zheng, w meczu o brąz już bez niespodzianek udało jej się wygrać ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą.
Dzień później odbyło się już uroczyste wręczenie medali w singlu kobiecego tenisa. Idze Świątek, która otrzymała brązowy krążek, towarzyszyły jeszcze Zheng Qinwen, ze złotym medalem i Chorwatka Donna Vekić ze srebrem. Podczas ceremonii medalowej trudno nie było odnieść wrażenia, że nasza medalistka nie jest w najlepszym nastroju. Choć fotoreporterom nie raz udało się uchwycić jej uśmiech, to nie brakowało także momentów, na których polska tenisistka sprawiała wrażenie przygnębionej. Czyżby był to zwykły sportowy niedosyt spowodowany zdobyciem „tylko” brązowego medalu? A może wydarzyło się coś innego?