Po tym, jak Iga Świątek ogłosiła w piątek rozstanie z jej dotychczasowym trenerem Tomaszem Wiktorowskim, wygląda na to, że ceniony szkoleniowiec długo nie pozostanie bezrobotny. Wszystko za sprawą współpracy z polskim miliarderem i byłym właścicielem piłkarskiej Polonii Warszawa. — Coś się zacięło — mówi o decyzji tenisistki Wojciechowski. I twierdzi, że szkoleniowiec nie był w stanie wyzwolić w niej energii.
Wiadomość o zmianie trenera przez Igę Świątek niespodziewanie gruchnęła tuż przed weekendem, choć w kuluarach mówiło się, że już wcześniej pojawiały się sygnały wskazujące na pogorszenie się relacji w teamie najlepszej tenisistki globu, a właściwie między nią a Tomaszem Wiktorowskim. Szkoleniowiec, z którym pierwsza rakieta świata współpracowała przez ostatnie trzy lata, sięgając po 19 trofeów i mając na koncie imponującą serię 37 zwycięstw z rzędu, nie będzie już dłużej pracował ze Świątek. Choć sama tenisistka przyznała w opublikowanym przez nią oświadczeniu, że to właśnie Wiktorowski na początku ich współpracy, jako pierwszy na głos wypowiedział cel, który już wkrótce zrealizowali, a mianowicie doprowadzenie Świątek na szczyt rankingu WTA.